Podobnie jak ostatnio, jest trochę jak na zlocie Mazdy MX-5, zjechały się z całej Polski. Przymierzam się do dwóch, ale potwierdzam tylko swoje obawy, z zamkniętym dachem ten roadster jest dla mnie za mały, wygłaskałbym sobie łysinę na czubku głowy jeżdżąc czymś takim. Z ciekawych aut są też dwa Nissany Z i nowe BMW M6, które wygląda na kompletnie za ciężkie na ten tor i tak też jeździ (ale ogólnie to zajebiste auto i nie wiem dlaczego zrobiłem tylko jedno i to takie słabe zdjęcie).
Losuję grupę w której jeżdżą właśnie prawie wszystkie Mazdy i Nissany, Świadomie ustawiam się jako pierwszy żeby mieć kilka okrążeń spokoju i ta strategia się sprawdza. Za każdym razem po jakimś czasie doganiam peleton aut prowadzony przez białą Mazdę, której właścicielka rzadko patrzy w lusterko.
Pogada jest piękna i jeździ się super, ale nie poprawiam swojego najlepszego wyniku, wykręcam dokładnie tyle co ostatnio czyli 1:08:15
Gdzieś w połowie imprezy na tor wjeżdża jeszcze Ford Sierra zrobiony na replikę rajdówki Bublewicza.
W pewnym momencie wpadam na głupi pomysł żeby obniżyć ciśnienie z 2,5 na 2,2 „dla poprawy przyczepności”, w rezultacie nie jest wcale lepiej ale za to przednie opony zdzierają się strasznie po zewnętrznej. W następnej turze pompuję aż do 2,7 a z ostatniej rezygnuję zupełnie, bo boję się czy opon wystarczy na powrót do domu. Chyba trzeba rozejrzeć się za nowym kompletem.





