niedziela, 11 października 2015

Rakietowa bis

Druga wizyta we Wrocławiu pokrywa nam się z terminem treningu na torze na Rakietowej. Jedziemy więc z Bartem a dziewczyny zostają w zoo. Po krótkim wstępie prezesa, zgodnie z jego zaleceniem, pompujemy koła do 3.5 atmosfery co i tak jest bez sęsu, bo nie mam opon Michelin ;)
Anyway… pogoda jest słoneczna, trochę zimno, ale można wytrzymać. Prezes ustawia jakiś tor i zaczynamy jeździć. W porywach jest 6 aut a najwolniej jeździ hybrydowy Auris, kilka razy go doganiamy.



Jeżdżę ze dwie godzinki, trochę ćwiczę kontry pod okiem Barta, w pewnym momencie nie wychodzi mi i ładuję się przodem w stertę opon. No pierwszy rzut oka zderzak trochę pokiereszowany, halogen się lekko zagłębił i tyle. Potem widzę, że zapaliły się kontrolki ABS i kontroli trakcji, nie chcą zgasnąć, więc już trochę przejęty i zmęczony zmieniam koła i zawijamy się do centrum. Po drodze, spod beemki słychać delfiny nawołujące się do godów ale kontrolki gasną. Następnego dnia w Norauto okazuje się, że to tylko osłony i plastiki pod silnikiem popękały i się obwiesiły. Gościu mocuje to trytytkami. Przy okazji pokazuje, że do wymiany mam tuleje tylne wahaczy i sworznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz