środa, 24 maja 2017

1:08:15

Jak na razie tak się składa, że każda wizyta na torze to jakiś postęp. Tym razem symboliczny, bo tylko dziesięć setnych. Dzień jest bardzo deszczowy, ale na godzinę przed treningiem przestaje padać. Na torze melduje się pięć osób, wiec jeździć można do woli. W praktyce robię dwie rundy po 15 minut, potem jest dłuższa przerwa na ochłoniecie, w której poznaję Patryka Nikiciuka z TVN turbo. Testują E klasę, lecz niedane jest mi jeździć z celebrytami, bo ponownie zaczyna padać.


Wyjeżdżam jeszcze na tor, ale z ledwością robię jedno okrążenie. Jedzie się jak po lodowisku, wiec powoli i zdecydowanie kieruję się do domu. Od ostatniego razu nie było żadnych zmian sprzętowych, czym tłumaczę sobie dzisiejszy czas. Prosto z toru odstawiam auto do Konrada na montaż urodzinowych prezentów, obiecuję więc sobie lepsze wyniki następnym razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz