Po „tuningu” silnika czyli wymianie kolektora dolotowego, dorzuceniu regulatora ciśnienia paliwa i wymianie kompa na 2.8, spodziewałem się co najmniej dobicia do nominalnych 192 koni z M50B25. Niestety nawet tego wyniku nie udaje się wykręcić. Nie wiem czy warto dalej dłubać w kierunku zwiększenia mocy, bo kolejne sugerowne zmiany to nowy wydech i tuning ecumasterem a to znaczne koszty i zysk raczej stosunkowo niewielki. Obecnie priorytety są zupełnie inne, mianowicie jakieś torowe opony i usztywnienie zawieszenia i w tym kierunku idziemy w najbliższych tygodniach żeby zdążyć na otwarcie Toru Łódź.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz