poniedziałek, 14 sierpnia 2023

Cebula

Oczekiwanie na wydanie uprawnień trwa w moim przypadku zdecydowanie zbyt długo. Po dwóch tygodniach nie wytrzymuję i wchodzę na OLX. Filtruję lokalnie co tam jest taniego i w miarę ogarniętego na pierwsze miesiące. Na czymś trzeba ćwiczyć swoje wstępne szlify. Uczyliśmy się na sześćsetkach i coś w podobnym zakresie chcę znaleźć. 

Pada na Hondę CB 500 z 1994 roku od Siergieja. Jedziemy z Tomkiem, oglądamy, jedzie, skręca, światła działają - biorę. Sergiej ponoć sporo w niej zrobił, oleje, akumulator, ale sam to dłubał, więc i tak trzeba będzie podwieźć do fachowca. 

Czytam w internecie i Cebula ma opinię motocykla nudnego, ale niezawodnego i dobrego na początek bo lekki i nie do zajechania. Tak czy inaczej po prawie trzydziestu latach to ma pewne wady: troche rzęzi, dzwoni, prowadzi się dobrze ale mało precyzyjnie, tu i ówdzie są luzy. Popękana owiewka samoróbka robi fajne sportowo-złomiarskie wrażenie, na pewno poprawi komfort w stosunku do oryginalnego nakeda i jednocześnie nie szkoda jej podrapać bo zawsze można skleić taśmą i pociągnąć czarnym sprayem. No i są kuferki, więc na miasto i do pracy to idealny zestaw.

Nie zamierzam się do niej przywiązywać, ale wiadomo, że pierwsza maszyna to jakiś sentyment zostanie. Na razie trenuję w niedzielę wieczorem na parkingu. W ciągu dnia na miasto nie da się wyjechać ze względu na afrykańskie upały. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz