Tor przygotowany na terenie rozległego i bardzo równego parkingu, co w połączeniu z deszczową pogodą dawało nadzieje na łatwe poślizgi. Impreza bardzo krótka, bo ok 2 godziny, z czego i tak nie chciało mi się czekać do końca. Po trzech regulaminowych przejazdach, zawijamy w swoją drogę. Mimo to fajna atmosfera. Dziewczyny też będą miały co wspominać, bo mimo ewidentnie słabiutkiego wyniku, z kabiny wcale to tak nie wygląda, nasłuchałem się krzyków „zwolnij, przyspiesz, łaaaaaa” itp.
Do tego rodzaju startów, nastawionych na krótkie proste, slalomy miedzy oponami i kółeczka dookoła beczki, ewidentnie brakuje mi jakiegokolwiek przygotowania. Największe rozczarowanie to próba pętli dookoła tej właśnie beczki. Miał być drift a za każdym razem kończy się wielkim łukiem z półobrotem, potem już trzeba cofać i powtarzać. Większość przednionapędówek nawet na ręcznym dawała radę zrobić to kółeczko. Potem już jadę tam jak dziadek i ostrożnie omijam beczkę na ile pozwala promień skrętu…
No i błąd, że nie chciało mi się zmienić kół, w efekcie boję się o moje śliczne felgi no i mam zbyt dobrą przyczepność na tych nowych oponkach. Trzeba potrenować te obroty i slalomy. Gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie…

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz