Po południu poznajemy drugiego pracownika stacji: Tiucu. Mówi po angielsku. Proponuje, że na kolację przygotuje nam lokalną potrawę. W wolnej chwili demontujemy blower motor i sprawdzamy co jest grane. Okazuje się że silniczek jest w porządku, bezpieczniki w porządku tylko coś w instalacji nawaliło (prawdopodobnie rezystor sterujący siłą nawiewu). Mam pomysł żeby rano podłączyć silnik nawiewu z pominięciem sterownika w miejsce lampy roboczej.
Tiucu jest kimś w rodzaju przewodnika górskiego, zna bardzo dobrze szlaki strażników i Salvamont (rumuński GOPR). Konsultuję z nim kilka odcinków, podpowiedział mi też fajną trasę na jutro.
Wieczorem Tiucu robi nam Polentę z mąki kukurydzianej, sera, 3 rodzajów mięsa (baranina, wołowina, wieprzowina) potrawa jest dobra i bardzo sycąca, jemy ją przy ognisku.