Jemy na parkingu w Thredbo gdzie Madzia bohatersko broni naszego pieczywa przed czarnym ptaszyskiem, próbującym porwać całą reklamówkę hot-dogów. Około 9:00 wsiadamy na wyciąg, który zabiera nas na początek szlaku. Podejście jest stosunkowo łatwe, bo trasa w 98% jest wyłożona stalową kratą, w związku z tym wszelkie kamienie, strumyki i nierówności są pół metra pod nami. Szlak jest więc dostępny dla zdobywców w niemal każdym wieku i dowolnej kondycji fizycznej. Mimo to podejście zajmuje mi trzy godziny a po drodze muszę robić kilka odpoczynków.
Jest dość zimno i mamy na sobie większość ubrań przywiezionych na tą okazję. Gdy docieramy na najwyższy szczyt kontynentu jest tu pięć osób spokojnie delektujących się widokiem oraz rozkoszujących ciszą. Po kilkudziesięciu minutach grupka powiększa się o rzesze turystów zachowujących się dość niestandardowo. Niektórzy weszli tu by posłuchać Eminema z głośnika bluetooth, inni wdrapują się na skałki i przybierają akrobatyczne pozy łącznie z próbami stawania na rękach. Jest wycieczka dzieci szkolnych itp. Jeden chłopiec wspiął się na Górę Kościuszki w krótkich gaciach i t-shircie, co prowokuje mnie do refleksji na temat, jak różne bywa u ludzi odczuwanie temperatury.
Ponieważ po zejściu jest dość wcześnie, jedziemy jeszcze kilka godzin przez piękne kręte górskie serpentyny do upatrzonego na wikicamps darmowego kempingu w Tintaldra.
Po zjechaniu z gór naszym oczom ukazuje się coś, co od razu nazywam „Rajską Doliną”. Wygląda tu jak w Szwajcarii tylko jest bardziej spokojnie, jeszcze mniej ludzi, domów, samochodów. Wszędzie łączki, rzeczka, drzewa a na nich papugi i mniejsze kolorowe ptaszki. Bar, który udostępnia miejsca kempingowe ma bardzo miłą obsługę, nie ma tu much ani komarów, stoimy przy drodze, ale ruch jest tu tylko lokalny, co oznacza jeden samochód na godzinę. Gdyby nie to, że mamy ograniczony czas to mógłbym tu zostać dwa dni tylko po to żeby odpoczywać w spokoju. Idealne miejsce na regenerację po wyczerpującej wyprawie wysokogórskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz