piątek, 10 listopada 2017

Melbourne

Zgodnie z planem cały dzień poświęcamy na zwiedzanie Melbourne. Chwilowo dość mam nawijania kilometrów na koła. Dobrze się składa, że do miasta jest dobry dojazd kolejką, nie muszę więc nawet wsiadać do samochodu.















Wieczorem Magda i Tom zapraszają na kolację z owoców morza. Jestem zachwycony zwłaszcza robalem z zatoki, czyli czymś w rodzaju homara upieczonego wraz z pancerzem. Mięsko samo w sobie znakomite a cała potrawa ma chyba najlepszy stosunek smaku do wyglądu spośród wszystkiego co dotychczas jadłem, szkoda że nie przyszło mi do głowy zrobić zdjęcia. Mam za to zdjęcie z Molly, która tego wieczoru kradnie moje serce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz