niedziela, 5 listopada 2017

Sydney

Około 4:00 nad ranem zgodnie stwierdzamy, że dalsze próby spania nie mają sensu i można zaczynać zmierzać się z nowa rzeczywistością, czyli przetestować nasz pojazd w drodze do najbliższego McDonalda.
Dla mnie osobiście najtrudniejsza część tej rzeczywistości to ruch lewostronny. Oczywiście już wcześniej przewidziałem, że będzie trudniej, dlatego nalegałem na samochód z automatyczną skrzynią biegów, aby na starcie mieć jedną rzecz z głowy i zabrałem własną znaną nam nawigację. Miałem też cichą nadzieję, że jak już usiądę z prawej strony to wszystko mi się jakoś w głowie automatycznie odwróci. Niestety tak łatwo nie jest. Niemożliwe jest szybkie przestawienie się na ruch brytyjski, jeśli wcześniej całe życie jeździło się po kontynencie europejskim. Pierwsze kilometry to koszmar, uczę się na nowo prowadzić samochód. Jest tak jakbym znał całą teorię, ale pierwszy raz siadł za kółkiem. Nic nie mogę robić automatycznie i o w wszystkim muszę najpierw pomyśleć zanim zrobię a i tak często się mylę. Nie przewidziałem na przykład, że manetki od kierunkowskazów i wycieraczek są zamienione miejscami i niezmiennie sygnalizuję każdy skręt włączając wycieraczki. Całe moje wyuczone pojęcie na temat obrysu pojazdu jest zupełnie błędne w rezultacie kompletnie nie trafiam w pas ruchu i jadę centralnie biorąc linię okrakiem między koła. Chyba, że cały czas zerkam w lusterka boczne i koryguję tor jazdy. Całe szczęście, że ruch jest znikomy o tej godzinie, jesteśmy jednak w nieznanym mi dużym mieście, wszystkie oznaczenia są nieco inne a w ścisłym centrum do którego trafiamy w poszukiwaniu maka, wąskie uliczki i wysokie budynki ogłupiają nawigację w dodatku wszędzie remonty. Wychodzi na to, że to nie będzie jedynie „upside down” ale też „rightside left trip”.
O wschodzie słońca wracamy na parking wypożyczalni, wsiadamy w metro i wybieramy się na zwiedzanie miasta. Ciągle pada.











Po południu przenosimy samochód na wcześniej upatrzone miejsce przy parku z publiczną toaletą i prysznicami. Parkując solidnie rysuję lewą felgę o bardzo wysoki krawężnik. Tej nocy już śpimy trochę lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz